We wnętrzu kościółka, jak w każdym takim miejscu na Cyprze, znajduje się pełno różnego rodzaju ikon i obrazów.
|
Wnętrze kościółka na wzgórzy Świętego Jerzego |
Po odnalezieniu skrzynki, ukrytej na tym wzgórzu, wracaliśmy do parku urzekającą uliczką (Michael Karaoli str.) wzdłuż kamiennego budynku z błękitnymi okiennicami - to właśnie budynek, w którym znajduje się Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.
|
Uliczka Michael Karaoli |
Z powrotem w parku
Spacerując po parku, zostaliśmy zaczepieni przez tajnego policjanta, który zaoferował nam swoją pomoc. Widział, że dużo przyglądamy się w smartfonie i prawdopodobnie myślał, że się zgubiliśmy i szukamy jakiegoś miejsca na mapie.
W pobliżu wcześniej wspomnianej wieżyczki była ukryta jeszcze jedna skrytka, której nie udało nam się odszukać i raczej tylko straciliśmy tam sporo czasu - nie chcieliśmy się tak łatwo poddać. Nie udało nam się jej odnaleźć ani za pierwszym razem, ani za drugim, ani nawet za trzecim... Była to nasza największa zmora... Niestety skrzynka ta już nie istnieje, więc nie będziemy już mieli tej szansy. Jak się okazało, była ona schowana w ogonie sztucznej jaszczurki czy węża, wystającej z trzonu, spomiędzy przyciętych liści palmy.
Kościół 13 mnichów z klasztoru Kantar
Następna ze skrzynek doprowadziła nas w okolicę ładnego kościółka. Ta część parku wyglądała na jeszcze bardziej zadbaną a rośliny regularniej strzyżone. Poprzednia część parku była taka bardziej dzika, gdzie drzewa i krzewy rosną sobie naturalnie i nie widać zbyt dużej ingerencji człowieka.
|
Ładnie zadbany park w okolicach kościoła 13 mnichów z klasztoru Kantar |
Z oddali dostrzegliśmy bizantyjski kościół 13 mnichów z klasztoru Kantar (Church of 13 Monks of the Kantar Monastery).
|
Kościół 13 mnichów z klasztoru Kantar |
|
Bizantyjski kościół od strony głównego wejścia |
Miałam ochotę zajrzeć do środka, jednak trwały przygotowania do ślubu i próby nagłośnienia więc stwierdziliśmy, że nie będziemy przeszkadzać. Ze źródeł wiemy, że cechuje go prostota, kaplica nie jest hagiografowana i ikonostas jest wykonany z marmuru. 13 męczenników, ku których czci pamięci ten kościół jest nazwany, odmówili wyrzeczenia się prawosławia i dlatego byli torturowani przez przedstawicieli Kościoła katolickiego.
Warto wybrać się na spacer po okolicy tego parku . Znajduje się tu uliczka Agioi Omologites, która jest pełna starych, tradycyjnych domów, odnawianych lub przekształconych do innych celów.
Dzielnicą (i parafia) Nikozji - Ayioi Omoloyites jest położoną na południowym zachodzie Nikozji (na południe od Starego Miasta). Przed rokiem 1944 była to wioska pod Nikozją. Jej nazwa oznacza Świętych Spowiedników.
Zrobiliśmy sobie krótki odpoczynek na jednej z ławek w pobliżu kościółka i poszliśmy zobaczyć trochę więcej pobliskiego parku Grammiko.
Grammiko Park
W samym centrum, dużego, bardzo zadbanego parku - Park Liniowy (ang. Linear Park, z greckiego Grammiko Parko, Γραμμικό Πάρκο Πεδιαίου); znajduje się Pałac Prezydencki. Z tego powodu park ten nazywany jest również Parkiem Prezydenckim. Wokół jest wiele ścieżek pieszych i ścieżka rowerowa, która zaczyna się na południe od Pałacu. Tutaj też zaczyna się przedmieście Strovolos.
Wspomniana ścieżka rowerowa przebiega wzdłuż rzeki Pedieos i ciągnie się aż do początku Lakatemii. Ma długość 4 km. W 2002 roku posadzono tu około 14 tysięcy drzew i krzewów. Zainstalowano krany z wodą pitną i pociągnięto automatyczne nawadnianie. Później w 2007 roku zakończono budowę dwóch kładek łączących stare Strovolos i obszar Archangelos ze ścieżką dla pieszych i rowerzystów.
Szlak wzdłuż rzeki Strovolos (Strovolos River trail) jest wspólną ścieżką dla rowerzystów i pieszych. Ma 15 km i prowadzi wzdłuż rzeki Pedieos. Zaczyna się on przy angielskiej szkole (The English School, Nicosia) za ulicą Archiepiskopou Kyprianou i wiedzie poprzez Stavrolos i Lakatemie. Obecnie prowadzone są tam działania, aby ten szlak przedłużyć i połączyć z miastem Nikozja.
Po krótkim spacerze po parku ponownie ruszyliśmy w drogę w kierunku następnej skrzynki. Na naszej pierwszej wyprawie ruszyliśmy w kierunku Uniwersytetu w Nikozji, przechodząc w pobliżu Departamentu badań geologicznych (Geological Survey Department) i Kykkos Metochi - przepięknego dużego parku z klasztorem (kiedyś go odwiedzimy). Poszliśmy w kierunku przedmieścia Agios Dometios.
Na kolejnym geocachingu w Nikozji nie szliśmy od razu z parku Grammiko na zachód, tylko cofnęliśmy się nim trochę i przeszliśmy miastem na północ w kierunku przedmieścia Agiou Dometiou. Jeżeli chcesz to zobaczyć bardziej obrazowo - na końcu załączyłam mapkę.
Przedmieście Agiou Dometiou (Ayios Dhometios)
Znajduje się 4km na zachód od Nikozji i tutaj jest najważniejsze przejście graniczne na północną stronę.
Do niedawna była to mała wioska, z czasów Franków, z dwoma kościołami - główny to Agiou Georgiou i Agioy Dometiou. Od 1986 roku jest gminą i jej największa część (aż 4/5) znajduje się pod okupacją. Jej nazwa pochodzi od Świętego Dometiosa z Persji (IV wiek n.e). Mieszkał on w jaskini w Mezopotamii i nawracał ludzi na chrześcijaństwo. W 362 roku n.e. Dometios został ukamienowany z polecenia Cesarza rzymskiego Ioulianosa, który oskarżył go o oszustwo.
W dniu naszego spaceru mieliśmy przepiękną pogodę. Był to pierwszy dzień wiosny (2018), jednak pogoda przypomniała nam bardziej taką ze środka lata w naszych rodzinnych stronach. Słoneczko świeciło i przypiekło nam skórę... Swoją drogą to był ciekawy kontrast do pierwszej wyprawy, z połowy maja, gdzie nawet trochę popadało i chodziliśmy w długim rękawku.
Święta Świątynia Timiosa Prodromos (Holy Temple of Timios Prodromos)
W drodze do Agiou Dometiou przechodziliśmy koło ciekawego kościółka, który zatrzymał moją uwagę i szybko go sfotografowałam.
|
Wieża Świątyni Timiosa Prodromos
|
|
Dalej zachwyciła mnie rabata kwiatowa pełna bratków z drzewkiem pomarańczowym.
|
Kwitnące drzewko pomarańczy
|
|
Całkiem przyjemnie spacerowało się tymi ulicami miasta...
Kościoł Świętej Katarzyny
W końcu doszliśmy do kościoła Świętej Katarzyny, przy którym odszukaliśmy kolejną naszą skrytkę. Kesz, który został schowany przy tym kościele, sprawił nam nie lada problem w odnalezieniu, ale udało się 😊
|
Kościoł Świętej Katarzyny |
Kościół Świętej Katarzyny jest kosciołem klasztornym ku pamięci Świętej Katarzyny (Agia Aikaterini), z półwyspu Synaj w Egipcie. Znajduje się w nim część relikwii tej męczennicy. Został on wybudowany w 1983 w zamian za methoi znajdujące się obecnie pod okupacją turecką.
W pobliżu była schowana jeszcze jedna skrytka, aby zwrócić naszą uwagę, iż znajdujemy się na pograniczu dwóch przedmieść - Ayios Dhometios i Engomi.
Mural
Dzięki geocachingowi trafiliśmy też przed przepiękny mural za ławeczką w kształcie amfiteatralnego łuku. Znajduje się on niedaleko kościoła Ayios Georgios. Szliśmy tutaj bardzo ciekawą okolicą z wąskimi uliczkami i niskimi budynkami.
|
Mural w Agios Dometios |
|
Selfik musi być ;) |
|
Fragment murala z kotkiem |
Kościół na skałce Ayios Dometios
W 17 wieku na południu gminy Ayios Dometios wybudowany został kościół Ayios Dometios poświęcony świętemu o tym samym imieniu. Ten bizantyjski kościół wybudowany został na małym wzgórzu z otwartymi jaskiniami. Jest on jedną z głównych atrakcji tej wioski.
|
Kościół Ayios Dometios w promieniach powoli już zachodzącego słońca |
Dotarliśmy tutaj już podczas naszego pierwszego spaceru w tej okolicy. Promienie zachodzącego słońca padające na ten kościół sprawiły niesamowite wrażenie... Wyglądało tu po prostu z jak jakiejś bajki czy wyrwane z innej rzeczywistości i wstawione w środek miasta. Byłam całkowicie urzeczona!
|
Główne wejście z gotyckim łukiem |
Do jego wnętrza prowadzą drzwi z zachodu i z północy. Główne drzwi (z zachodniej strony) zakończone są gotyckim łukiem. Jest to kościół jednonawowy, z półkulą, podłogą z marmuru i drewnianym ikonostasem. Wnętrze kościoła zdobi zniszczony fresk Św. Sawasa, Św. Dometiosa i Św. Ambrosiosa, tron oraz ambona.
|
Jak zawsze pięknie... |
Niestety za pierwszym razem nie udało nam się odnaleźć skrytki, ponieważ jak się okazało, chwilowo jej nie było. Podczas naszej kolejnej wizyty w Nikozji wróciliśmy w to samo miejsce i tym razem kesz był i mogliśmy się wpisać.
Mysterka
Po odnalezieniu tego kesza ruszyliśmy w kierunku skrytki - zagadki, której nie udało nam się znaleźć za pierwszym razem. Przez te wszystkie miesiące spędzała ona nam sen z powiek 😉 - jak to jest możliwe, że tyle się naszukaliśmy i nic... A niektórzy logują odnalezienie i do tego jeszcze piszą, że było to łatwe... Zaopatrzyliśmy się w coś na późne, drugie śniadanie i przyszliśmy na odpowiednie miejsce. Rozpoczęliśmy poszukiwania... i znowu nic... Żeby w jednym miejscu spędzić tyle czasu... Staraliśmy się wyglądać jak najmniej podejrzanie, ale nie wiem na ile to jest możliwe, zaglądając pod, nad, w... wszędzie! Wykonaliśmy różne znane triki z wiązaniem buta, przeciąganiem się, siadaniem na krawężniku, opuszczeniem czegoś... dalej nic. W końcu sobie odpuściliśmy - czas na coś do zjedzenia. Po jakimś czasie dłoń sama poszła w kierunku tego diabelskiego kesza 😋 Aż ciężko uwierzyć, że jest tak łatwo schowany i było tak ciężko go znaleźć...
Do następnego kesza nie było daleko. Schowany był na granicy przedmieścia Agios Domethios i Egkomi (Engomi) i od tej pory nasz spacer odbywał się już wzdłuż granicy tych dwóch przedmieść.
Engomi
Jest to przedmieście i od 1986 roku gmina Nikozji. Jej nazwa pochodzi od słów: nowe miasto - Nongomi i wreszcie od Engomi. Już na pierwszy rzut oka widać, że jest to głównie osiedle mieszkaniowe z wieloma blokami (budynkami mieszkalnymi) i dużymi willami. Ze względu na znajdujące się w pobliżu Uniwersytety zamieszkiwane jest przez dużą populację studentów (głównie zagranicznych).
Osada Engomi została założona po zburzeniu starych murów obronnych (po 1567 roku). Na skutek zawężenia obrębów miasta część ludności została bezdomna i przenieśli się na południowy-zachód od Nikozji. Żyzne tereny sprzyjały rozwojowi rolnictwa i hodowli zwierząt. Do początku 20 wieku ludność na tych terenach zajmowała się głównie uprawą ziemi i po II wojnie światowej, kiedy to zaczęto powszechnie korzystać z rowerów, wielu jej mieszkańców zaczęło pracować w Nikozji. Engomi rozwijało się bardzo szybko i stało się jedną z najnowocześniejszych i bardziej rozwiniętych gmin w Nikozji.
W czasach dominacji osmańskiej domy w Engomi były budowane z cegieł. Bardzo niewiele miało elewację wykonaną w całości z kamienia.
Te tereny nie miały (dla nas) w sobie jakiegoś piękna, co poskutkowało tym, że nie mam zdjęć z tej części spaceru. Szliśmy wzdłuż głównej drogi, która prowadzi do opuszczonego lotniska w Nikozji. W pobliżu ronda prowadzącego do strefy bufforowej odnaleźliśmy jeszcze jednego kesza, który był bardzo sprytnie schowany - pierwszy znaleziony przez nas tego typu. Nie będę tu umieszczać zdjęcia, bo nie chce komuś psuć zabawy, jeżeli będzie chciał poszukać keszy w Nikozji, a czyta tego bloga.
Oczywiście przechodziliśmy w pobliżu Uniwersytetu w Nikozji (The University of Nicosia). Dalej skierowaliśmy się na południe w kierunku Malla Engomi, aby dojść do kesza umieszczonego w pobliżu żółtej skrzynki pocztowej - one mają niesamowity klimat - takie połączenie starego z nowym 😊
To była nasza ostatnia skrzynka zaplanowana na ten dzień, ale ja jak zwykle chciałam "tylko jeszcze jedną...", "no przecież już jest tak niedaleko, a i tak jakąś drogą musimy wrócić". Już ledwo tutaj szliśmy , nieźle zmęczeni, (ale jeszcze wciąż idziemy 😉) To, czemu nie pójść dalej... Pogoda była przepiękna i takie mieliśmy uczucie, że "dzień jeszcze wciąż młody" więc szkoda by było już zakończyć naszą przygodę i wracać do domu. Następna skrzynka miała być w najbardziej obiecującym miejscu i o tym mówiła już sama nazwa (ale również zdjęcia dodane przez innych geocacherów). Już za pierwszym razem jak się przygotowywałam do geocachingu w Nikozji, zwróciłam uwagę na tego kesza i byłam go bardzo ciekawa. Jest on położony z dala od wszystkich pozostałych - aż 3km od naszej ostatniej i 6km od stacji autobusowej, więc jakoś wydawało się nie po drodze geocachując na pieszo. Przekonałam Henriego i poszliśmy... Trochę będziemy mieli do przejścia, aby wrócić do centrum 😂
Akwedukt Archangelos w Strovolos
Doszliśmy do małego parku (Park Patriarch Petros Z) na przedmieściach Archangelos, na granicy Lakatamii i Strovolos. Zanim zwróciliśmy uwagę na cokolwiek, co znajduje się wokół, już z daleka "rzucał się w oczy" piękny, kamienny akwedukt z 15,5 łukami.
Delikatne powiewy wiatru powodowały wrażenie, jakby zielone krzewy rosnące przed akweduktem zamieniły się w fale morskie...
|
Akwedukt Archangelos w parku Patriarch Petros Z |
Obok parku znajduje się technikum - Technical and Professional School of Education and Training, Makarios III, Nicosia. Pora dnia sprzyjała tej archaicznej konstrukcji. Pięknie wszystko tu wyglądało w promieniach już prawie zachodzącego słońca (poprzednio o takiej porze byliśmy przy kościółku Agios Dometios).
|
Akwedukt w promieniach schodzącego słońca |
Park ten został stworzony głównie dla ochrony zabytkowego kanału nawadniającego (akweduktu Archangelos) i potraktowania go jako starozytnego pomnika. Miał on ogromne znaczenie dla okolicy w przeszłości. Służył do nawadniania zorganizowanych plantacji palm, które po latach były wyrwane z korzeniami z ziemi, jako że uznano tę plantację za nieopłacalną, a na jej miejsce posadzono winorośla Sultana.
Ponownie w Parku Liniowym w Strovolos
Tego dnia nasza droga powrotna wiodła ponownie przez park wzdłuż rzeki Pedieos.
|
Bujnie rosnący Tatarak zwyczajny (Acorus calamus L.) i kwitnąca akacja |
Byłam niesamowicie mile zaskoczona, kiedy dotarliśmy do miejsca, gdzie w tym parku mają stworzone a'la schronisko dla ulicznych kotów. Wzdłuż alejki dla pieszych stoją drewniane domki z zadaszeniem i wygodnymi miejscami do spania czy schronem przed deszczem.
Na domkach widać tabliczki z fundatorami. Myślę, że jest to bardzo dobry pomysł i godny naśladowania. A takie firmy, które wspierają te zwierzątka w potrzebie, na pewno zrobiły sobie w ten sposób dobrą reklamę. Fajnie by było, jakby takie coś też istniało w Limassol.
|
Schronisko dla kotów w parku |
Obok tego "schroniska" dla kotów znajduje się ścieżka zdrowia, wyposażona w urządzenia do ćwiczeń na świeżym powietrzu i alejki do biegania.
|
Niebieskie kwiaty Plumbago Auriculata (blue plumbago, Cape plumbago czy Cape leadwort) |
Powrót
Nie poszliśmy całym parkiem prosto do głównej stacji autobusowej - po drodze szybciutko chcieliśmy odnaleźć jeszcze dwa kesze w parkach i poczekać na autobus na innym przystanku na mieście.
W pierwszym parku - Park Agios Dimitrios - kesza szukaliśmy już o zmierzchu. Z parku zobaczyliśmy bardzo mało, bo szliśmy drogą prosto wskazaną przez GPS - będziemy musieli kiedyś tu wrócić, bo park zdaje się być bardzo przyjemny. Kesz szybko znaleziony i teraz lecimy do następnego parku...
Po drodze zobaczyliśmy jeszcze pięknie oświetlony kościół Świętego Dymitra (Church of Agios Dimitrios). Drzwi były otwarte i widać było poruszających się ludzi więc na szybko weszliśmy do środka. Jednak jak się zorientowałam, ile tam jest do zobaczenia, to postanowiliśmy wrócić tutaj innym razem.
|
Kościół Świętego Dymitra |
|
Malowidło naścienne wewnątrz |
Park AcropolisWkrótce dotarliśmy do Parku Akropolis. Tutaj musieliśmy trochę posiedzieć na ławeczce i poczekać, aby Pani z pieskiem sobie poszła, żebyśmy niepostrzeżenie mogli odnaleźć naszego kesza.
Nie zostało nam już po drodze żadnych więcej keszy, więc już tylko autobus nas interesował. Po sprawdzeniu godziny okazało się jednak, że nasz autobus właśnie odjechał a do następnego mamy sporo czasu i przystanek jest już bardzo blisko. Poszliśmy więc zjeść coś bardziej treściwego. Posiedzieliśmy, pojedliśmy, odpoczęliśmy i postanowiliśmy ruszyć na przystanek. Po dotarciu na ten, który miał być rzekomym przystankiem, zwątpiliśmy - słabo oświetlony, żadnej tabliczki i jeszcze był dosyć zniszczony... Czy aby to na pewno ten przystanek? Czy autobus w ogóle się tutaj zatrzymuje? Może lepiej podejść do następnego?! Niestety następny przeoczyliśmy i zdecydowaliśmy, że musimy dotrzeć do przystanku początkowego, że tak będzie najbezpieczniej... Henri mówił, że czasu nam spokojnie wystarczy (1h), więc szliśmy normalnym tempem, aż gdzieś w połowie drogi okazało się, że wcale jednak tak dużo czasu nam już nie zostało i że możemy nie zdążyć - a to był ostatni autobus tego dnia. Zaczęliśmy wiec bardzo szybko iść, jak w maratonie... W pewnym momencie nawet biegłam! Nie mam zielonego pojęcia, jak to zrobiłam... Dotarliśmy na przystanek 4min przed czasem odjazdu. Piszczele niesamowicie bolały, ledwo łapaliśmy oddech, ale było warto 😅 😂 😉 Tego dnia przeszliśmy ok 23km.
Kolejny zwariowany dzień za nami 😊 znowu będzie co wspominać.
Jeżeli byłeś/aś w Nikozji, byłaś już w którymś z tych parków?
Jakie masz wrażenia? Gdzie się Tobie najbardziej podoba? Albo co się podoba?
Co jeszcze polecasz zobaczyć?
Jeżeli nie byłeś tu jeszcze - czy zachęciłam Cię do odwiedzenia któregoś z tych miejsc? Mapka
Tutaj jest mapka, która pokazuje mniej więcej naszą drogę (mniejsze obwód to pierwszy geocachingowy, większe nasz trzeci w Nikozji). Google nie pozwoliło mi na narysowanie dokładnie trasy (tak jak szliśmy - np w parku) więc trasa ta jest przybliżona, ale nie dokładna.
@2019 by Ewelina Kur (Vienewi). All rights reserved.
0 comments:
Prześlij komentarz