Zanim wyruszyliśmy na ten geocaching długo się zastanawiałam gdzie mamy pojechać. Tym razem poza Trimiklini bardzo przyciągały mnie do siebie takie miejsca jak Akrotiri, okolice White Rocks i Gouvernors Beach, Paraklishia i kilka innych. Ponieważ byliśmy już wymęczeni słońcem i upałami, tym razem chcieliśmy wybrać się gdzieś trochę wyżej, aby temperatury były niższe i spacer przebiegał w cieniu. Nie chcieliśmy też wstawać zupełnie z samego rana, aby Henri mógł odespać trochę po pracy. W ostatniej chwili dowiedział się, że będzie miał wolne i skończył dopiero o 5 nad ranem. Samo Troodos nie wchodziło więc w grę. Wymyśliłam sobie, że Trimiklini będzie idealne 😂 - jest położone wyżej i pomosty, do których mieliśmy iść, położone są na zalesionym terenie. Myślałam więc, że schowamy się przed słonkiem. Postanowiliśmy też zrobić tylko 2 a może 3 kesze (do zdecydowania na miejscu) więc miał być krótki i niemęczący spacer 😉 Ale jak wyszło to zobaczycie dalej. 😊
![]() |
Podwójny most w Trimiklini widziany z werandy Sigmy |
Wyruszyliśmy autobusem nr 64 spod Starego Szpitala o 11.30 i już po około pół godziny byliśmy na miejscu. Autobus przywiózł nas do samego Trimiklini (Saittas/Trimiklini), na parking w pobliżu supermarketu Costas. Parking ten służy również jako większy przystanek autobusowy, na którym zawsze stoją mniejsze busy zmierzające do różnych wiosek w górach Troodos. Tutaj następują przesiadki.
Na początek poszliśmy na szybkie śniadanie do Sigmy (tutejsza piekarnia i sklepik w jednym). Usiedliśmy na zewnątrz, na tarasie z przepięknym widokiem na podwójny most w Trimiklini, który był jednym z punktów dzisiejszego geocachingowego dnia.
Jak zwykle skrytka (cache) została ukryta w miejscu wartym zobaczenia. 😃 Wielu turystów na pewno by go nie zobaczyło, gdyby nie geocaching. Przejeżdżając obok, można w ogóle go nie zauważyć, jeśli się nie wie o tym, że się on tam znajduje.
O podwójnym moście w Trimiklini wiedziałam już od 9 lat i nie raz widziałam go z okna samochodu, przejeżdżając przez tę wioskę. Jeden znajomy mówił mi kiedyś, jak piękne jest to miejsce i że naprawdę warto przyjechać tutaj po fotografować. Nie miałam jednak okazji wcześniej tu być. Bardzo się więc ucieszyłam tym, że w końcu udało mi się tutaj trafić i zobaczyć ten most z bliska 😊 a nawet po nim przejść 😄
Wenecki most w Trimiklini
Zanim jednak do niego zejdziemy, mamy do odnalezienia jeszcze jeden most, który znajduje się trochę bardziej na południe. Dzięki dokładnemu sprawdzeniu trasy, na mapce w telefonie, dokładnie wiedzieliśmy, którędy trzeba pójść, aby dotrzeć do mostu. Bez problemu odnaleźliśmy drogę i dotarliśmy na miejsce. Wkrótce naszym oczom ukazał się piękny wenecki most z potrójnym łukiem, jeden z najstarszych wybudowanych na Cyprze.
![]() |
Wenecki most w Trimiklini |
Był on ukryty pomiędzy drzewami, w cieniu i przyjemnym chłodzie... Aż miło schować się tutaj podczas upalnego dnia i spędzić trochę czasu...
![]() |
Gdzieś tu schowany jest kesz ;) |
Został on zbudowany z kamieni pochodzących z rzeki Kouris, nad którą jest położony. Łączył on drogę z Pafos z Kalo Chorio, wioską Lefkara i Nikozją.
Z tym mostem wiąże się również pewna legenda sięgająca czasów bizantyjskich, kiedy to Świeta Helena, podróżując ze Stavrovouni ze świętymi relikwiami (fragment Świętego Krzyża i Świętej Liny, którą Jezus Chrystus był przywiązany do Krzyża) miała przechodzić właśnie tym mostem w drodze do wioski Kouka i Omodos.
Dość szybko odnaleźliśmy naszego kesza, wpisaliśmy się do dzienniczka (logsheet, logbook) i odłożyliśmy na miejsce. Ten kesz ukryty został w oddaleniu od zatłoczonych miejsc więc dzięki temu jest większy i znajdują się w nim (poza logbookiem) również małe skarby na wymianę (SWAG).
Zatrzymaliśmy się tutaj na trochę, aby pocieszyć się cieniem i popodziwiać ten most...
![]() |
Selfik z trzcinami w tle |
Po jakimś czasie ruszyliśmy w drogę do kolejnej skrytki, umieszczonej na podwójnym moście, który już mieliśmy okazję podziwiać z góry podczas śniadania.
Podwójny most w Trimiklini
![]() |
Podwójny most w Trimiklini widziany ze starej drogi |
Ten most jest jedyny w swoim rodzaju. Nie ma drugiego takiego nigdzie na Cyprze. Z początku wyglądał on inaczej. W 1901 roku została zakończona jego budowa mostu z tylko jego dolną częścią. Wtedy służył on do przejazdu powozów. Jednak jak pojawiły się na Cyprze pierwsze samochody to zaistniała potrzeba ułatwienia transportu pomiędzy Limassol, Trimiklini i Troodos w związku z czym w 1917 roku została dobudowana druga, górna część mostu.
Zrobiłam kilka zdjęć mostu telefonem, ale niestety musimy tu wrócić z aparatem (!) bo te zdjęcia nie oddają wogóle jego piękna. Trzeba koniecznie zobaczyć to miejsce o różnych porach dnia i roku.
W okolicach starego mostu czuć głównie silny zapach czystka (cistcus creticus) i jeśli przyjedzie się tutaj w porze jego kwitnienia, to musi tu wyglądać jeszcze piękniej.
Miniaturowe domki w drodze do Pera Pedi
Obie te skrytki znaleźliśmy bardzo szybko więc za wcześnie by było wracać do domu. Postanowiliśmy więc podejść do następnej skrzynki o intrygujacej nazwie "Straszny domek dla lalek" (oryginalna nazwa "The creepy doll house"). Teraz do przejścia mieliśmy 900m. Do końca starej drogi prowadzącej do mostu 400m i póżniej 500m do przejścia szosą pod górę! Na mapie ta odległość wydaje się niewielka, jednak w tym lipcowym upale... ufff... ale się zasapaliśmy! :P
Bez problemu trafiliśmy na miejsce (GZ), w którego obrębie został ukryty kesz. Jest tutaj wiele miniatórowych domków - pierwsze tego typu miejsce, jakie spotkałam na Cyprze. Szkoda tylko, że wygląda na to, że nikt sie nimi nie zajmuje i nie odświeża farby.
![]() |
Część z miniaturowych domków przy drodze do Pera Pedi |
Odnalezienie tego geocacha nie było takie łatwe jak poprzednich. Trochę czasu nam to zabrało... Henri się śmiał, że wybieramy domek dla siebie do zamieszkania. Oczywiście w końcu udało nam się znaleźć i podpisać się w dzienniczku.
![]() |
Miniaturki z detalicznymi elementami - na zdjęciu w sumie trudno powiedzieć, że nie jest to prawdziwy dom. |
![]() |
I jeszcze jeden miniaturowy domek |
Szkoda, że nie zrobiliśmy zdjęcia tych domków z osobą stojącą przy niech, bo teraz za bardzo nie widać, że są to miniaturki.
Wciąż nam było mało spaceru i wciąż mieliśmy ochotę na więcej odnalezionych keszy a do ostatniego autobusu powrotnego do Limassol zostało jeszcze dużo czasu, więc postanowiliśmy pójść na całość 😉 i przejść do następnej skrytki umieszczonej w innej wiosce - Moniatis. Musieliśmy więc wrócić do głównej drogi (prowadzącej w kierunku Pano Platres), a potem pójść nią w górę, w górę, w górę (2,2 km) … cóż za spacer 😅
Wioska Moniatis
Drogę do wioski pokonywało się całkiem dobrze a potem jeszcze przez wieś, by dotrzeć do najwyższego punktu widokowego - gdzie był ukryty kolejny kesz. Ta część drogi była bardzo relaksująca, pomimo że szliśmy szosą i wciąż pod górę. Prowadziła ona wśród drzew i dużej ilości zieleni a powietrze pachniało rześkim lasem. Wśród drzew dominują tu sosny, ale spotkać można również wiele drzew cyprysowych, orzechowych, topoli i eukaliptusów.
Po obu stronach drogi można było przyglądać się ładnym domkom letniskowym. Marzyliśmy na głos, że chcielibyśmy mieszkać w tym czy innym domu… siedzieć sobie na jego werandzie w cieniu i rozkoszować się zapachami lasu.
Na tym odcinku drogi, po raz pierwszy na Cyprze, widzieliśmy tak wiele punktów przeciwpożarowych.
Po dojściu do samej wioski Moniatis już z daleka z dołu było widać dokąd musimy się wspiąć, aby odnaleźć skrytkę. Z dołu podejrzewałam, że na tym wzniesieniu musi być jakieś przedszkole i dlatego nazwa tego geocacha to "Edukacyjny widok”.
Wspięliśmy się uliczkami wioski aż do głównej szosy prowadzącej z Pano Platres i zwróciliśmy w ścieżkę prowadzącą na szczyt do punktu widokowego. Wspaniałe miejsce na wypoczynek i podziwianie krajobrazów. Nie zdziwiłabym się, gdyby mieszkańcy wioski przychodzili tutaj na romantyczne spotkania przy świetle księżyca czy oglądanie gwiazd. Tym razem spędziliśmy tu trochę więcej czasu, przekąsiliśmy coś a nasze koszulki suszyły się na słońcu 😋
![]() |
Chwila relaksu w punkcie widokowym |
Ogromnie cieszyliśmy się widokami...
![]() |
Widok na wioskę Moniatis |
Nazwa wioski Moni pochodzi najprawdopodobniej od jej pierwszych osadników, którzy przybyli z greckiego klasztoru - Moni albo od pasterzy, którzy przyprowadzali tutaj swoje bydło na odpoczynek (moniazan). Istnieje jeszcze jedna wersja dotycząca wielu ogrodzeń, które istniały tam przed wiekami - połowa XVIII wieku.
Na miejscu punktu widokowego zamontowana jest tablica z panoramicznym zdjęciem widoczku, który można tutaj podziwiać. Są na niej oznaczone i nazwane różne miejsca. Niestety zdjęcie to jest już bardzo wyblakłe i coraz trudniej cokolwiek z niej odczytać.
Było tu tak spokojnie, że po prostu odpoczywaliśmy i pozwoliliśmy naszej wyobraźni marzyć o biwakowaniu na dziko…
![]() |
Krajobrazy podziwiane z punktu widokowego wioski Moniatis |
![]() |
Przepiękne widoki na pobliskie góry |
W drodze powrotnej do domu zastanawiałem się nad tym, jak bardzo różny od naszego jest geocaching samochodem, kiedy to podjeżdżasz tylko w jakieś miejsce, na chwile z niego wychodzisz i znajdujesz skrytkę. Myślę, że w ten sposób odchodzi ogromna masa przeżyć, trudności i przyjemności.
Robimy to w trudniejszy i znacznie bardziej męczący sposób, ale myślę, że dzięki temu każdy osiągnięty punkt i znaleziony kesz cieszy nas znacznie bardziej. Przejeżdżając przez różne miejsca samochodem, nie zauważysz aż tyle szczegółów i nie zapoznasz się z danym terenem tak bardzo. Zupełnie inaczej jest przejść wszystkie drogi... Śmiałam się, że wkrótce odkryjemy w ten sposób (prawdopodobnie) prawie cały Cypr.
![]() |
Widoczek na okolicę w drodze do domu z okna autobusu |
Co jeszcze zostało nam do zobaczenia w okolicy?
Wciąż jeszcze mam po co wrócić w te okolice 😊
Koniecznie trzeba zobaczyć jak wyglądają te mosty o różnych porach roku, poznać bardziej samą wioskę Trimiklini i udać się na spacer nad zaporę Saittas, zakupić regionalne przysmaki produkowane przede wszystkim w Trimiklini i soczyste owoce rosnące w okolicy (brzoskwinie, nektaryny, gruszki i śliwki), zobaczyć z bliska fontannę, która zamiast wodą tryska winem i konicznie wybrać się na pobliskie szlaki piesze - szlak Zalakas w Trimiklini i szlak Daphne – Zaraes – Mazokambos w Moniatis przede wszystkim. Choć jak popatrzeć na mapę szlaków do wędrówek pieszych w tej okolicy jest naprawdę dużo i warto nimi pospacerować i cieszyć się pięknem natury.
Trzeba będzie też wrócić, poszukać nowej kapliczki Panayia of Zalakas, która została wybudowana na wzgórzu z widokiem na Trimiklini czy fontanny z ciepłą wodą (Fontanna Zenona), od której najprawdopodobniej pochodzi nazwa wioski Trimiklini. Jest też kilka ciekawych starych kościółków do odwiedzenia (zarówno w Trimiklini, jak i Moniatis) czy muzeum folkloru w Moniatis.
Ja tutaj na pewno wrócę a Wy? Widzieliście już te mosty? Spacerowaliście po tutejszych lasach?
Co najchętniej byś zobaczył / zobaczyła w tej okolicy?
Pomocne źródła
https://allaboutlimassol.com › enetiko-gefyri-trimiklinis
https://allaboutlimassol.com › the-double-bridge-of-trimiklini
https://cyprus.terrabook.com/cyprus/page/moniatis/
https://allaboutlimassol.com › the-double-bridge-of-trimiklini
https://cyprus.terrabook.com/cyprus/page/moniatis/
Zachowaj na później!

@2019 by Ewelina Kur (Vienewi). All rights reserved.
0 comments:
Prześlij komentarz