Musieliśmy się jednak trochę lepiej wyspać po szalonej sobotniej nocy w pracy, więc nie było mowy, żebyśmy wyruszyli autobusem o 9.30 z rana. Tym bardziej że ten autobus rusza spod Starego Szpitala, więc trzeba doliczyć jeszcze 1h, aby tam dotrzeć. Ponieważ była to niedziela poranny autobus był jedynym jadącym do samego Troodos. Znalazłam jednak dojazd do Platres autobusem, który wyjeżdżał z Limassol o godzinie 17. Stamtąd trzeba się jeszcze dostać do Troodos. Moglibyśmy wziąć taksówkę, ale byłby to koszt 25eur, a można się przecież miło przejść w górę, wzdłuż szlaku Kalidońskiego 😊 hahaha
Teraz jak sobie przypomnę to może jednak trzeba było podjechać tą taksówką 😋 (choć Henri twierdzi, że nie wziąłby i tak taksówki ani nie wchodziłby z tak pełnymi plecakami ponownie).
Jechaliśmy tylko na jedną noc i już na drugi dzień w południe mieliśmy wracać, ale jadąc na kemping to czy jedziesz na jedną noc, na trzy czy nawet na tydzień to praktycznie tak samo się zapakujesz (przynajmniej my 😉). Prawdopodobnie sztukę pakowania mamy jeszcze do opanowania, bo zawsze jakoś dużo wszystkiego nam wychodzi.
Zapakowaliśmy: namiot, 2 śpiwory, karimatę, jakieś rzeczy na przebranie, najpotrzebniejsze narzędzia, apteczkę, małą kuchenkę gazową, patelnie, sztućce, jednorazowy grill (bo nawet nie wiedzieliśmy, czy będzie gdzie i jak zrobić ognisko, a i do tego mieliśmy ze sobą zamarynowane szaszłyki), minimum kosmetyków, wodę do picia, mój aparat i kilka innych rzeczy. Do jedzenia mieliśmy jeszcze chleb, kilka energy bars, halloumi cheese, i wino. Niby nic, niby wszystkiego mało a po spakowaniu wyszło ok. 20kg u Henriego w plecaku i ok. 10kg u mnie. Wariaci 😅 no ale z czego tu zrezygnować?!
Jak się jedzie samochodem to nie ma problemu - wrzucasz wszystko do samochodu i zawozisz na miejsce. Zanim pojedziemy na kolejny taki kemping najpierw musimy się postarać o lżejsze śpiwory oraz lżejsze i zajmujące mniej miejsca inne przybory.
Po dotarciu do Platres od razu ruszyliśmy w drogę. Chcieliśmy dotrzeć na pole namiotowe jeszcze za dnia, aby nie rozbijać namiotu po ciemku. Na Cyprze w połowie lipca słońce zachodzi ok. 20 więc mielismy ok 1,5h aby dojść do celu.
Dochodząc do szosy, zobaczyliśmy namiot rozbity na dziko. Niezbyt dobry pomysł na Cyprze! Szczególnie gdy chce się korzystać z ognia. Na Cyprze są ogromne zagrożenia pożarowe, szczególnie w okresach letnich, więc trzeba być naprawdę uważnym. Mandaty za takie kempingowanie czy rozpalenie ogniska mogłoby kogoś zbankrutować.
W razie zauważenia pożaru dzwońcie od razu pod number 1407.
Innym zagrożeniem takiego dzikiego kempingowania są węże. Tym bardziej zaraz blisko rzeki...
Doszliśmy do szosy i wydawało się, że teraz już będzie prosto w górę i łatwiejsza droga, bo nie będzie już kamieni, na które trzeba uważać, czy potoku, który miejscami trzeba przeskoczyć... zwykła szosa... Jadnak ta stara droga została położona bardzo kręto, a nawet można by powiedzieć, że serpentyną. Słońce było już coraz niżej. W sumie było już ciemno i nie wszystko było dobrze widać. Chcieliśmy jak najszybciej znaleźć się w Troodos i przestać chodzić jakby w tę i z powrotem. Szkoda, że nie było tam jakichś schodów w górę 😉 Henri miał pomysł, aby przejść na skróty na przełaj w górę, ale odwiodłam go od takiego pomysłu 😇 on zawsze chce skrótów a później gorzej na tym wychodzimy.
W końcu doszliśmy wężykiem na samą górę - ufff... Teraz tylko jeszcze kilka kroków i jesteśmy na Troodos Square. Zanim ruszyliśmy dalej w kierunku pola namiotowego, konieczny był odpoczynek i trochę ochłody.
Nikomu nie polecam wchodzić z Platres na Troodos, a już na pewno nie z takimi bagażami!!!
|
Odpoczynek przy cypryjskim piwku Keo (ja miałam świerzy sok pomarańczowy 😊 ) |
Kemping w Troodos
Pole namiotowe, które wybraliśmy znajduje się na około 1600m n.p.m. i jest ono najwyżej położonym polem kempingowym na Cyprze. Do pola kempingowego został nam tylko 1 km i to z górki 😊 więc już nie tak źle 😊. Miejmy nadzieje, że jeszcze nie jest za późno i nas wypuszczą.
Po niedługim czasie dotarliśmy do bramy wejściowej na pole kempingowe (jest on ogrodzony). W budce siedział pan, który dał nam się wpisać do księgi i za opłatą za namiot dostaliśmy numerek i z nim weszliśmy na teren pola kempingowego.
Przeszliśmy w sumie ok. 7 km w ciągu ok. 2,5h (z odpoczynkiem w Troodos).
Według mapy, na której zaznaczyłam trasę, którą przeszliśmy podeszliśmy pod górę 640m i schodziliśmy 82m.
Mapka przedstawiająca naszą trasą
Po wejściu na teren pola kempingowego musieliśmy wybrać gdzie chcemy rozłożyć nasz namiot... Byliśmy bardzo zaskoczeni, ponieważ spodziewaliśmy się małego pola kempingowego z wieloma namiotami i samochodami jeden przy drugim a tutaj czuliśmy się jakbyśmy spacerowali przez las, w którym na dużym terenie w oddali od siebie są ustawione pojedyncze kampery czy namioty. Szliśmy szeroką krętą drogą i szukaliśmy odpowiedniego miejsca dla siebie.
Znaleźliśmy ciekawe poletko w pobliżu miejsca na ognisko. Widać, że niedawno ktoś też tutaj był.
Oczyściliśmy podłoże z szyszek i z kamieni, rozłożyliśmy namiot i wbiliśmy w ziemie przy swoim namiocie numerek, który dostaliśmy przy wejściu na pole kempingowe.
Henri zabrał się za rozpalenie ogniska, a ja w końcu musiałam zrobić, chociaż kilka zdjęć.
|
Rozpalając ognisko
|
|
W tak ciepłą noc mały ogień jest zupełnie wystarczający |
|
Przygotowywanie kolacji |
Nieziemsko zmęczeni, ale szczęśliwi rozkoszowaliśmy się naturą i blaskiem ogniska. Obchodziliśmy Henriego urodziny więc i winko wypiliśmy.
|
W końcu czas na odpoczynek
|
|
|
...i urodzinowe winko... |
|
Natura (i winko 😄 ) maluje uśmiech na twarzy |
Usnęliśmy jak małe dzieci pewnie już ok. 23, najdalej koło północy. Spaliśmy twardo, aczkolwiek krótko. Bo już ok. 4.30 wybudziliśmy się wraz ze wschodzącym słońcem. Nie mogliśmy już spać, więc postanowiliśmy zwiedzić teren i zobaczyć gdzie tak naprawdę jesteśmy. Wspaniałe są takie poranki... Pobudka wraz z budzącą się do życia naturą...
|
Nasze polekempingowe jest położone na terenie Narodowego Parku Leśnego Troodos pełnego majestatycznych sosen
|
|
Budzący się dzień... |
Pole kemoingowe, na którym byliśmy, jest położone na zboczu góry i z niektórych miejsc tutaj są naprawdę przepiękne widoki rozciągające się na przeciwlegle góry! Wspaniale budzić się i od razu mieć taki widok. Obiecaliśmy sobie, że następnym razem przyjedziemy tutaj co najmniej na tydzień...
To chyba najlepsze miejsce na ucieczkę od żaru upalnego lata, wyciszenie i relaks na łonie natury. Tutaj czas stanął w miejscu.
Wszyscy jeszcze spali, a my sami sobie po cichu siedzieliśmy i obserwowaliśmy krajobrazy, ptaki...
Wpatrywaliśmy się w korony drzew i niebo z pozycji leżącej. Po prostu chłonęliśmy naturę!
Około 100 metrów od nas, ktoś miał ustawiony mały obóz - kamper, namiot, kuchnia i hamak rozwieszony pomiędzy drzewami. Spokojnie leżeli w cieniu drzew i czytali książki... Bajka...
Szkoda, że nie zrobiłam im zdjęcia (nie chciałam naruszać ich prywatności). Maży mi sie taki hamak... W takim otoczeniu inspiracja sama przychodzi...
Po porannym spacerze po terenie pola kempingowego byliśmy w szoku, jak jest tam czysto. Okazało się również, że jest ono dużo większe, niż nam się wydawało!
Poniżej zdjecia niektórych przyczep kempingowych zaparkowanych na terenie tego pola:
Na polu kempingowym w Troodos znajdziesz wiele udogodnień: łazienki z toaletami i prysznicami, line elektryczne z możliwością podłączenia się do prądu, miejsce piknikowe z ławkami i stołami, wodą pitną, a także miejsca do grillowania czy miejsca na ogniska. Obok pola kempingowego znajduje się również restauracja. Jest tutaj wystarczająco miejsca dla 170 namiotów czy kamperów i 650 osób. Chyba jest ono najlepsze i najczystsze z tych, które dotąd widziałam na Cyprze.
|
Henri przygotowujący śniadanie |
|
Szef Kuchni |
Nasz pobyt tutaj zakończył sie zbyt szybko. Aż żal człowiekowi opuszczać to miejsce i wracać do codzienności!
Wróciliśmy do centrum Troodos i poszliśmy usiąść sobie w kawiarni z widoczkiem aby jeszcze chwilę nacieszyć oczy przepięknymi krajobrazami. Do Limassol przyjechaliśmy popołudniowym autobusem.
Powrót do tych wspomnień i napisanie dla Was relacji z tej wyprawy sprawiły, że bardzo mocno zatęskniłam za lasem a jeszcze bardziej za spaniem pod namiotem. Mimo kończącego się sezonu letniego być może uda nam się jeszcze w tym roku na taki kemping pojechać.
Informacje praktyczne
Dojazd autobusem z Limassol - 1,5eur (w jedną stronę)
Nocleg na polu kempingowym - 5 eur od namiotu (niezależnie od jego wielkości i maksymalnie dla trzech osób).
Pole jest otwarte od maja do końca października (w zależności od pogody).
Znajduje się tylko 1km za Troodos Square, przy drodze na Panios Amiantos.
Wejście na pole kempingowe znajduje się z prawej strony drogi, naprzeciw wejścia do bazy wojskowej.
Inne pola kempingowe w górach Troodos
W Troodos jest jeszcze kilka pól namiotowych: Kampi tou Kalogirou, Platania Camping Site i również w górach Troodos ale w dystrykcie Paphos - Stavros tis Psokas.
A jak to jest z Wami? Lubicie nocować pod namiotem? A może byliście już na Cyprze na którymś z pól kempingowych? Zastanawialiście się nad taką formą spędzenie tutaj swoich wakacji? Podziel się swoimi wrażeniami poniżej proszę.
Przypnij w Pinterest!
@2019 by Ewelina Kur (Vienewi). All rights reserved.
0 comments:
Prześlij komentarz